To skomplikowane. +12 [Z*] cz.3

cuksik.

Był naprawdę deszczowy, mętny dzień. Cuddy siedziała w pracy, przeglądając papiery i skrzynkę mailową na przemian. Były jej urodziny.
-Tak myślałam. Olewa mnie.. I on, i wszyscy..
Siedziała w pracy i zastanwiała się, co tak naprawdę czuje do niej Gregory.. Czy naprawde ma ją gdzieś? Może tylko udaje? Nie wiedziała, co myśleć.
Jak mała dziewczynka rysowała "Lisa+Gregory=" W serduszku..Patrzała na jego zdjęcia jak na jakiś skarb. Może dlatego, bo House był dla niej skarbem..?
Nagle ktoś zapukał.. Rozproszona wyrzuciła kartki z imionami jej ukochanego, rozrzucając także plik dokumentów..
-Umm, przepraszam, była pani zajęta? Chciałam się tylko spytać, czy wie pani, w której sali jest mój chłopak.. James Farway. Czy nadal jest w sali 12?
-Oh, nic nie szkodzi.. Nie byłam zbyt zajęta. Już sprawdzam.. Jesse,Jared,James!James Farway, tak, nadal jest w sali numer 12. Życze szybkiego powrotu do zdrowia.. I szczęścia w związku.. Pamiętaj, dziewczyno, masz o niego dbać! Nie zniszcz tego związku bo będziesz na okładce magazynu "stara panna z kotem"! Nie popełniaj tego błędu,słyszysz?!
-...O.O..to ja już pójdę..Dziękuję..za..ee..pomoc ..- wystraszona dziewczyna wyszła.
-Odbiło mi, czy jak?!Cholera..Wystraszyła sie dziewucha..
Nagle weszła Cameron. Była bowiem jedną z najlepszych przyjaciółek Lisy.
-No..cześć : ) Jak leci? - usiadła na biurku i oparła się o stertę dokumentów, aż natknęła się na serduszkowe imiona...-Wow..To ciekawe ;] ...
-Dawaj to! -uśmiechnęła się do Trzynastki.
-Nie boj się, nikomu nie powiem! Ale wiesz, kotku, to było od początku widać , haha! Lecisz na niego, on na Ciebie, kobietooooo!- szturchnęła przyjaciółkę.
-Oj wiesz, jak to z nim bywa..-wzdychnęła opuszczając głowę.
13 spojrzała na zegarek, była już 18.00.
-Kurczę, muszę lecieć! Dzisiaj ma operację ten 20 latek, dzisiaj przyszła do niego jakaś laska. Spadam! Pa! Wszystkiego naj, kochana!
-Paa..:(
Ciągle lało. Cuddy nie wiedziała, czemu nikt nie zwraca uwagi na to, że ma dziś urodziny, ani na to, że House nie przyszedł dziś do pracy.. Była załamana..
I nagle, jakby spał z nieba..
-Puk, puk, można?- wszedł House
-Gregory?Co Ty tu robisz?
-Wszystkiego najlepszego! Wiem, że w naszym związku było parę nieporozumień..kilka..naście..dobra, były ich setki. Byłem chamski i teraz żałuję. Tak wiem, to dziwne że taki facet jak ja teraz nagle sie otwiera, ale pomyślałem że.. Nie całe życie będe dokuczał Foremanowi i reszcie tych jełopów, ale także muszę znaleźc osobę , którą pokocham.. Liso, ta osobą jesteś Ty. Kocham Cię.I chcę..
-TAK?!

-..I chcę spędzić z Tobą resztę życia. Czy wyjdziesz za mnie? Kiedyś.. To znaczy, wiesz

-Tak, Greggy, ja też Cię kocham!!!
Lisa wskoczyła w ramiona House'a i nie wierzyła w to, co przed chwilą usłyszała.. Czy to jej się nie śniło?

marguerite

cuksik, muszę Ci powiedzieć, że nowe części fików umieszcza się z temacie z pierwszym postem. Takie są zasady.